Poza Domem na Dolince, który jest podłączony do wiejskiego wodociągu, mamy wodę z własnej studni. Jest bardzo wydajna. Jednak nasza woda pochodząc z pokładu starej puszczy dębowej zasypanej przez rzekę ma charakterystyczne dla wód puszczańskich brązowe zabarwienie i zapach. Woda ta jest niezwykle miękka i przyjazna dla skóry, jednak nie najlepsza dla zamulających się instalacji wodociągowych. Nie używaliśmy jej także do celów spożywczych. Gotowaliśmy i my i goście na wodzie przywożonej przez nas w bidonach z oddalonego o 10 km źródła.
Jednak w zeszłym roku wyposażyliśmy wreszcie studnię Grenlandy w profesjonalną stację uzdatniania wody (oj, droga była!). Dzięki temu wody w kranach można bezpiecznie używać do picia, nawet bez gotowania. Niewielkiej pozostałość żółtawego zabarwienia nie należy się obawiać. Woda jest przebadana.
Ciągle czasem przywozimy wodę ze źródła bo herbata i kawa na niej jest niezrównana. Możemy poczęstować.